-
Szukaj
-
Newsletter
-
Facebook
Producenci oraz sprzedawcy wyrobów spirytusowych bezradnie rozkładają ręce – wpływy lecą na łeb na szyję, zarówno w segmencie tanich alkoholów wysokoprocentowych, jak również wódek premium. Konsumenci przestali kupować wódkę, zniechęceni znaczną podwyżką cen, której przyczyną jest zwiększona stawka akcyzy. Sytuację pogarszają jeszcze zwiększone zapasy hurtowe z ubiegłego roku. Eksperci szacują. iż sytuacja pogorszy się jeszcze bardziej w III kwartale, kiedy klienci na dobre odczują podwyżki. Do tej pory byli oni kuszeni promocyjnymi cenami wódek pochodzących z wspominanych wyżej zapasów, które objęte były starą, niższą stawką akcyzy. Pół roku obowiązywania wyższej akcyzy spowodowało wpływy do budżetu niższe o 64 miliony złotych, a to i tak niewiele w porównaniu z hipotetycznymi stratami, które mogły postać, gdyby nie zgromadzone zapasy alkoholu sprzedawanego po niższej, starej cenie. Gdyby nie dystrybucja alkoholu obłożonego niższą stawką akcyzy, straty państwa sięgałyby w tym momencie około pół miliarda złotych. Najbliższe tygodnie rysują sie więc wyjątkowo pesymistycznie dla przemysłu spirytusowego.
Na nic zdały się wcześniejsze ostrzeżenia kierowane pod adresem rządu, że wzrost akcyzy spowoduje zapaść produkcji i sprzedaży wódki. Ministerstwo Finansów pozostało nieubłagane i ceny poszybowały w górę. Co gorsze, szacuje się iż na obecnej sytuacji wymiernie skorzysta szara strefa, a coraz więcej klientów będzie kupowało skażony alkohol. Rząd zdaje się nie dostrzegać problemu zarżnięcia kolejnej, po przemyśle tytoniowym, gałęzi rodzimej produkcji. I to wszystko dzieje się w kraju, który jest największym w Europie i czwartym na świecie producentem wódki.
Co ciekawe, Ministerstwo Finansów zdaje się pozostawać w iście „alkoholowym” zamroczeniu i zapowiada kolejne podwyżki akcyzy, tym razem o około 5 do 9 procent.
MBU
komentarze
Stowarzyszenie "Republikanie"
tel.:
Biuro prasowe
tel.: