Gospodarka Polski w najbliższych 25 latach


Hucznie świętujemy 25 rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów. Niewątpliwie jest to okazja do świętowania zarówno pokojowego nadejścia III RP, jak i mniej lub bardziej udanych reform gospodarczych. Co jednak czeka nas w ciągu kolejnego ćwierćwiecza?

Eksperci zwracają uwagę na problem polskiej demografii, a mianowicie na nadchodzący gwałtowny spadek liczby osób w wieku produkcyjnym i wzrost liczby emerytów. Co się z tym zwiąże? Polsce może grozić brak rąk do pracy w całej gospodarce. Już teraz ciężko znaleźć specjalistów w niektórych branżach, a sytuacja będzie się nadal pogarszać. Polityka prorodzinna nie zmieni już sytuacji w ciągu najbliższych dwudziestu lat, bo nawet niespodziewane zwiększenie przyrostu naturalnego przyniesie efekty na rynku pracy dopiero za niemal dwadzieścia lat. Z tego powodu eksperci zwracają uwagę na możliwość szerszego otworzenia się Polski na osoby o polskich korzeniach z Białorusi, Ukrainy i Kazachstanu.

Po 2020 roku spadnie liczba dotacji unijnych, a co za tym idzie - spadnie liczba inwestycji, które pomagały tak szybko rozwijać polską gospodarkę. Mamy przed sobą ostatni budżet unijny, w którym tak wiele środków przeznaczono dla Polski. Dlatego środki przeznaczyć trzeba na uzupełnienie polskiej sieci infrastruktury z którą niewątpliwie mamy problem, ale też na innowacyjność polskich firm.

Kolejną kwestią często poruszaną w dyskusjach jest problem polskiej biurokracji. Warto przypomnieć, że według tegorocznego raportu Doing Business, Polska zajmuje 114 miejsce na świecie pod względem łatwości płacenia podatków. Oszacowano, że przeciętne polskie przedsiębiorstwo na obliczenie i zapłacenie podatku traci rocznie 286 godzin. Nie lepiej jest pod względem zakładania przedsiębiorstwa ? tu zajmujemy 116 miejsce.

Polska w metodologiach ekonomistów znajduje się na etapie przejściowym pomiędzy gospodarką napędzaną efektywnością, a gospodarką napędzaną innowacjami. I tu właśnie eksperci widzą problem - Polskę może czekać okres stagnacji i zastoju na obecnym stadium rozwoju, o ile nie polepszy się innowacyjności i konkurencyjności polskiej gospodarki. Bo choć nie jest aż tak źle, i jak wskazuje Global Competitiveness Report to Polska zajmuje 41 miejsce na 144 badane kraje, to szwankuje u nas właśnie infrastruktura i efektywność rynku pracy, przez co rozumieć można głównie to, jak łatwo jest kogoś zatrudnić, ale też następnie zwolnić z pracy, jak mobilna jest siła robocza. Co wskazują przedsiębiorcy na największy problem w polskiej gospodarce? Ponad 22% z nich zwraca uwagę na regulacje podatkowe, 16,5% na restrykcyjne prawo pracy, a niewiele mniej na biurokrację aparatu państwowego.

Na jakie jeszcze problemy zwraca uwagę raport stworzony przez Światowe Forum Ekonomiczne? Przede wszystkim zaufanie do polityków, nieprzejrzystość prowadzonej polityki, nieefektywność wprowadzonych regulacji prawnych, duży dług publiczny, niskie wydatki przedsiębiorstw na badania i rozwój, niskie zaawansowanie technologiczne i niską zdolność kraju do przyciągania i zatrzymywania utalentowanych osób, co widać zwłaszcza w ciągu ostatnich lat, gdy liczbę osób które znalazły pracę za granicą można szacować w milionach.

Raport ten potwierdza jedynie to, co i tak wiemy. Co prawda nie można zmusić przedsiębiorstw do wydawania większych kwot na badania i rozwój, ale wiele z wymienionych kwestii może zostać rozwiązanych przez rządzących jeśli tylko okażą taką wolę. Jednak mimo to od dwudziestu pięciu lat nie udało się poprawić znacząco jakości polskich organów państwowych i instytucji, tak kluczowych dla rozwoju gospodarki.

Jeśli przez najbliższych kilka lat rząd nie weźmie się do pracy i nie zreformuje najbardziej newralgicznych elementów przeszkadzających rozwojowi gospodarczemu, to o dogonieniu takich państw jak Niemcy czy Wielka Brytania możemy na najbliższe dziesięciolecia zapomnieć. By to osiągnąć, polska gospodarka musiałaby się rozwijać w tempie powyżej 3% rocznie, co jest możliwe, ale wymaga od parlamentarzystów i ministrów wzmożonej pracy, która jednak być może przyniesie owoce nam wszystkim. W innym wypadku będziemy borykać się z takimi problemami jak obecnie Hiszpania czy Włochy.

ŁAL