-
Szukaj
-
Facebook
Polacy stają się coraz bardziej świadomym społeczeństwem. Interesuje nas to jak wydatkowane lub niestety czasami marnotrawione są nasze pieniądze. Zwłaszcza w sytuacji gdy kilkanaście lat z rzędu budżet państwa jest obarczony deficytem. Kontrola społeczeństwa wydaje się czymś naturalnym, bo to w końcu z naszych podatków jest finansowane państwo.
Samorządy jednak zdają się nie podzielać takiego zdania. Dążą do doprecyzowania w ustawie pojęcia „informacji publicznej”, a co więcej – nałożenia opłat za złożenie takiego wniosku. Według Związku Powiatów Polskich miałoby to „uchronić administrację publiczną przed zalewem próśb o udostępnianie informacji publicznej”.
Według Dziennika Gazety Prawnej dziś organizacje samorządowe zamierzają złożyć te propozycje stronie rządowej. Jednak nawet Piotr Zgorzelski, poseł PSL i szef sejmowej komisji samorządu terytorialnego przyznaje, że należy zachować umiar we wprowadzanych zmianach, aby nie ograniczać zbytnio praw obywatelskich. Nie sposób nie przyznać mu racji, bo ograniczanie dostępu do informacji które dotyczą w rzeczywistości wydawanych przez nas pieniędzy byłoby karygodne.
Kto zatem kieruje najwięcej wniosków o przyznanie takiej informacji?
We Wrocławiu są to najczęściej dziennikarze, osoby fizyczne oraz firmy, zaś w Poznaniu – osoby prywatne, organizacje i kancelarie prawne oraz politycy. Widać zatem, że od udostępnianych danych w dużej mierze zależy transparentność wydawanych przez samorządy środków. Do fali krytyki dołącza się Krzysztof Izdebski, ekspert prawny z Sieci Obywatelskiej – Watchdog Polska. Jego zdaniem definicja informacji publicznej jest już zawarta w artykule 61 Konstytucji RP, więc jej doprecyzowanie jest zbędne. Problemem są jego zdaniem interpretacje dokonywane przez samorządy chcące unikać udzielania odpowiedzi na trudne lub niewygodne pytania. Co więcej, zdaniem eksperta postulat wprowadzenia opłat jest również nonsensem. W jego opinii rozwiązaniem problemu byłoby odpowiednie prowadzenie Biuletynów Informacji Publicznych. Wtedy urzędy nie musiałyby pokrywać kosztów jakie są obecnie związane z napływem coraz większej liczby wniosków.
Na szczęście postulaty wnoszone przez stowarzyszenia samorządów prawdopodobnie nie wejdą do procesu legislacyjnego z powodu sprzeciwu parlamentarzystów. Miejmy nadzieję, że żaden spośród nich nie będzie chciał się narazić na zarzuty o wspieranie nieprzejrzystości wydatków, bo stąd już krótka droga do niegospodarności urzędników dysponującymi naszymi pieniędzmi.
ŁAL
komentarze
Stowarzyszenie "Republikanie"
tel.:
Biuro prasowe
tel.: